Snow is falling ta
fraza spływa na nas z radiowych reklam (commercials) i sklepowego muzaku (music accompaniament?) od początku listopada.Dostawcy dóbr (goods)
wszelakich bezproblemowo zastąpili
radosne dynie halloweenowe (pumpkins) i straszne (scary)
stroje zniczami i wieńcami (lanterns,
wreaths).
Najchętniej wstawili by od razu choinki (Christmastrees) ale na przeszkodzie
stanął 11 listopada- w Polsce i wielu krajach dzień z trudem odzyskanej
niepodległości (Independence
Day),w innych Dzień Pamięci (Remembrance Day) o poległych, a więc flagi, pochody, znów
wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza (w
Londynie pod Cenotaph)
a do tego 100.rocznica ( anniversary).
W połowie miesiąca nareszcie mogliśmy ruszyć na niczym
nieograniczone zakupy (shopping spree). Zasypujące nas ( z
braku śniegu ) ulotki (leaflets are snowing heavily!) przypominają (remind),
że na zimę należy mieć ciepłe skarpety, rękawiczki i szaliki ( socks, gloves
and scarves– Bleam me! I have never thought about it!),
prezenty dla bliskich i zapas jedzenia na kilka bezsklepowych dni.
Najciekawsze jest to, że nadal mamy jesień – autumn ale dla tych zza Atlantyku fall czyli czas opadania liści, padających
deszczy (rainfall)
a wreszcie śniegu ( snowfall),
którego płatki (snowflakes)
dają nadzieję na White Christmas.
Dla mnie zima to czas, kiedy marzną paluszki –
pamiętacie Kubusia Puchatka – nie? To może sobie przypomnicie pod choinką https://www.youtube.com/watch?v=iWowM5FwIxg
albo poczytacie niezastąpionego Pana
Pickwicka, który zmagał się ze zbyt śliskim lodem (slippery ice). - http://www.online-literature.com/dickens/pickwick/29/
Dajmy wreszcie spokój biednemu Kevinowi, który ugrzązł sam w domu jak w dniu
świstaka, tego zwierzątka, które zapada w sen zimowy (hibernates).
Jeśli nie uda nam się zapaść w sen ( fall asleep), to postarajmy się nie zapaść
w zaspy ( fall down into a
snowdrift)jak bohaterka JingleBells piosenki, która podobnie jak LastChristmas nie
jest kolędą (carol)
– cóż poradzić, że najpopularniejsze kolędy ( SilentNight, Christmastree) wymyślili
Niemcy?
Jeśli nie stać was na to, żeby szaleć na snowboardzie w
górach ani jak snowbirds
przeczekać tę porę w ciepłych krajach, czy też jak Królowa [ czy mogło by być
bez Niej?]w której z kilkunastu rezydencji spędzić zimę (Wystarczy wyguglować
Royal Residences i zobaczyć, co ma do wyboru), dajcie się zasypać (get snowed under) w
jakimś miłym ustroniu i towarzystwie. Dla rozgrzewki możecie urządzić bitwę na śnieżki (snowballfight) unikając poważnych
konsekwencji snowball effect.
Już niedługo wiosna i pojawią się przebiśniegi (snowdrops)!
MerryChristmas
to everyone!
t
Komentarze
Prześlij komentarz